Zaginął w Solcu Kujawskim, odnalazł się w Kruszwicy

We wtorek poinformowano policję w Solcu Kujawskim, że pan Leszek około godz. 13.15 w nieznanym kierunku wyszedł z dworca kolejowego. Mundurowi podejrzewali, że mógł wsiąść do pociągu i odjechać do innego miasta. Teoretycznie w grę wchodziły dworce kolejowe w całej Polsce. Bliscy uprzedzili policjantów, że zaginiony wymaga opieki.

- Było wiadomo, że mężczyzna wymaga stałej całodobowej opieki, nie jest zdolny do samodzielnej egzystencji. Elementem ułatwiającym ustalenie jego tożsamości była założona na prawym nadgarstku opaska z napisem SOS, imieniem, numerami kontaktowymi do rodziny oraz wpisaną grupą krwi - informuje st. asp. Lidia Kowalska z Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Policjanci poszukiwali 65-latka całą noc. Szczęśliwy finał akcji miał miejsce dziś o godz. 04.50 w Kruszwicy. Dyżurny komisariatu policji otrzymał zgłoszenie dotyczące mężczyzny bez celu poruszającego się na terenie jednej z posesji. Po przybyciu na miejsce patrol stwierdził, że to zaginiony mężczyzna, mieszkaniec Solca Kujawskiego. Opaska z danymi osobowymi na ręku potwierdziła ten fakt. Na miejsce przyjechało pogotowie - ratownicy stwierdzili, że nic mu nie dolega. Mężczyzna trafił pod opiekę rodziny.

- Powyższa sytuacja pokazuje jak ważny w takich sytuacjach może być każdy szczegół, który pozwoli dotrzeć na czas do osoby zaginionej, szczególnie tej potrzebującej na co dzień pełnej opieki. W tym przypadku posiadana opaska z danymi natychmiastowo pozwoliła ustalić personalia mężczyzny i skontaktować się z jego najbliższą rodziną - przyznaje st. asp. Lidia Kowalska.

Policjanci apelują do rodzin, które opiekują się bliskimi wymagającymi opieki i nadzoru, aby biorąc przykład z powyższej sytuacji, wyposażyć takie osoby zarówno w opaski z danymi osobowymi, jak i w (nawet najbardziej proste) telefony komórkowe - to wszystko może pomóc w przypadku zaginięcia.