Znaleźli psa, który zaginął w czasie wypadku

W Szadłowicach (gmina Gniewkowo), 16 lipca doszło do wypadku drogowego. Zderzyły się dwa pojazdy marki Ford i Opel. Pięć osób: kierowca forda, kierowca opla, troje jego pasażerów, w tym dwoje dzieci w wieku 11 i 16 lat, zostało poszkodowanych i trafiło do szpitala. Nikt wówczas nie wiedział, że rodzina, która jechała oplem nie podróżowała sama. Jechał z nią pies, który podczas akcji ratunkowej wydostał się z pojazdu i zaginął. Fakt ten jednak wyszedł na jaw w czasie, gdy uczestnicy wypadku byli już w szpitalu.

Zupełnie niezależnie od okoliczności zdarzenia drogowego, jedna z mieszkanek Wierzchosławic, zainteresowała się wałęsającym psem i przygarnęła go. Rozpoczęła też na własną rękę poszukiwania właścicieli, puszczając komunikat ze zdjęciem w internecie. Nie miała pojęcia, że należy on do osób, które ucierpiały podczas wypadku w Szadłowicach.

W tym samym czasie, policjant WRD mł. asp. Marek Roliński dowiedział się, że poszkodowanej w wypadku rodzinie zaginął pies i bardzo zainteresował się całą sytuacją. Informację na ten pieska temat puścił w obieg wśród swoich znajomych. Łańcuszek zadziałał. Po kilku dniach do policjanta dotarła informacja od znajomej, że jakaś pani spod Gniewkowa przygarnęła psa, że w internecie zamieszczone jest zdjęcie Dejzi. Policjant pojechał do inowrocławskiego szpitala, by pokazać zdjęcie właścicielce psa. Stan rannej w wypadku był jednak na tyle poważny, że nie było z nią kontaktu. I tu zadziałał personel medyczny szpitala, który pomógł dotrzeć do rodziny hospitalizowanej kobiety, do krewnych z Białegostoku. Policjant WRD skontaktował się z nimi i przesłał im zdjęcie psa. To była zaginiona Dejzi. Dzięki zaangażowaniu kobiety, która znalazła psa, policjanta, personelu medycznego i innych ludzi, udało się pomóc właścicielom czworonoga. Na dużą pochwałę zasługuje mieszkanka Wierzchosławic, która zaopiekowała się pieskiem i udzieliła mu schronienia.