Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Iwona Stachewicz zachęca do fit rewolucji [wywiad, zdjęcia]

Jagoda Kasprzyk
Iwona Stachewicz motywuje inowrocławianki, aby podjęły zdrowy styl życia. Uważa że nie waga jest wyznacznikiem dobrego samopoczucia, a idealne ciało to swoje ciało. W sali treningowej wyćwiczysz nie tylko mięśnie, ale również umysł, a kostka czekolady nie musi zaprzepaścić dotychczasowej pracy nad sobą.

Co daje Pani motywację do dbania o swoją sylwetkę?

Dobre samopoczucie we własnym ciele. Wiąże się ono również w wyglądem zewnętrznym. Dbam o ciało, ale przy tym nie zapominam o psychice. Im jestem bardziej zadbana fizycznie, tym bardziej się sobie podobam, a co za tym idzie, moja głowa jest spokojna, a psychika w dobrej kondycji.

Prowadzi Pani fit maratony, udziela się w różnych akcjach promujących zdrowy tryb życia w Inowrocławiu. To Pani codzienność?

Zdecydowanie tak, od wielu lat ćwiczę i prowadzę zajęcia fitness. Jest to mój styl życia, a można powiedzieć, że nawet uzależnienie. Nie wyobrażam sobie, aby moja codzienność wyglądała inaczej. Sama do końca nie wiem skąd we mnie tyle zamiłowania do ruchu. W rodzinie raczej nie mam żadnych sportowców, nawet nikt nie uprawia sportu rekreacyjnie. Jedynie moja mama w młodości przez niedługi czas trenowała wioślarstwo i czasem się śmieję, że ja tylko wypielęgnowałam i pobudziłam w sobie ten gen sportswomen.

I ten gen świetnie się sprawdza, ale nie ma Pani czasem ochoty usiąść i nie robić nic? Złapać chwilę oddechu na kanapie?

Od czasu do czasu mam potrzebę po prostu nic nie robienia. Jednak zdarza mi się to bardzo rzadko. Nie potrafię wypoczywać biernie i zawsze wybieram aktywny relaks. Oddech łapię stosując odnowy biologiczne poprzez saunę, hydromasaże czy masaże tradycyjne. Decydując się na urlop też wybieram miejsca, gdzie mogę ten czas spędzić aktywnie. Narty, rower. Tak naprawdę bierny wypoczynek bardziej mnie męczy niż odpręża.

A jak mobilizuje Pani swoje klientki do pracy nad sobą?

Przede wszystkim na zajęciach staram się wprowadzać dobrą, luźną i przyjazną atmosferę z odrobiną humoru. Panie przychodzą głównie po to, aby odpocząć od pracy i codziennych obowiązków. Godzina zajęć fitness to godzina tylko i wyłączne dla nich, a moim obowiązkiem jest zadbanie o to, aby była ona jak najlepiej spożytkowana. Nie tylko w celu zadbania o sylwetkę, ale również o umysł. Chcę, aby panie nie postrzegały tych zajęć jako swojego niekomfortowego obowiązku. Zawsze, bez względu na to jaki mam dzień, wszelkie troski i problemy pozostawiam za drzwiami sali treningowej. Taka jest moja rola. Chcę przekazywać wyłącznie pozytywną energię swoim podopiecznym. A najlepszą motywacją jest hasło „pupa sama się nie zrobi!”

To świetny tekst! Rzeczywiście działa? Dużo kobiet pragnie mieć zaokrągloną pupę?

Zgrabna pupa i płaski brzuch to główne cele, z jakimi panie przychodzą. Raczej stronią od umięśnienia całego ciała.

Płaski brzuch robi się właśnie w kuchni? Dieta ma znaczenie?

Widzę, że świadomość ludzi odnośnie zdrowego odżywiania coraz bardziej wzrasta. Obecnie dieta niekoniecznie kojarzy się z sałatą i marchewką, ale ze smacznymi posiłkami. Jednak problem leży gdzie indziej. Teraz zdrowe odżywianie bardziej łączone jest z czasochłonnym przygotowywaniem tych posiłków. Jednak szybkie tempo, którym większość z nas dziś żyje może iść w parze ze zdrowymi posiłkami, których przygotowanie naprawdę nie musi być procesem długotrwałym.

Ale od czasu do czasu można pozwolić sobie na kostkę czekolady?

Nie osiągniemy wymarzonej sylwetki stosując samą dietę lub tylko ćwicząc. Prawidłowe odżywianie i aktywność fizyczna muszą ze sobą współgrać. Jednak nie dajmy się zwariować! Pamiętajmy, że wszystko jest dla ludzi z odpowiednim umiarem. Jeśli ktoś regularnie ćwiczy a przy tym prawidłowo się odżywia i pozwoli sobie raz na jakiś czas, na tak zwany heat meal to nie zaburzy to jego dotychczasowej pracy nad ciałem.

Co to jest heat meal?

To oszukany posiłek. Coś słodkiego lub wysokokalorycznego. Należy również pamiętać, że taki posiłek nie może rozpoczynać ani kończyć naszego dnia. Możliwość zjedzenia tego oszukanego posiłku daje ogromny komfort psychiczny osobom będącym na określonej diecie.

A jakie zdrowe przekąski poleca Pani osobom, które chcą zgubić zbędne kilogramy?

Przede wszystkim warzywa i owoce. Raczej nie polecam i sama nie stosuję, żadnych suplementów diety.

Jest Pani fanką Ewy Chodakowskiej. Kochają ją miliony Polek. Polega Pani zupełnie na jej doświadczeniu?

Prowadzenie tradycyjnego fitnessu różni się trochę od sposobu prowadzenia zajęć przez Ewę i jej trenerów lecz nacisk na technikę wykonywania ćwiczeń jest oczywiście taki sam. Jeżdżę nie tylko na eventy Ewy Chodakowskiej, ale również wielu innych bardzo dobrych lecz mniej znanych trenerów. Inspiruję się, kiedy staję po tej drugiej stronie. Jestem uczestnikiem, a nie instruktorem. Zdecydowanie zgadzam się z Ewą w kwestii tego, żeby przy podejmowaniu aktywnego, zdrowego trybu życia wyznacznikiem nie była waga i ta tak zwana krata na brzuchu. Aby zdrowe odżywianie i ćwiczenia nie były na tydzień czy miesiąc, ale żeby wpisały się w naszą codzienność i stały stylem życia. Ewa przede wszystkim przekonuje i udowadnia, że dzięki ciężkiej i systematycznej pracy można osiągnąć każde marzenie.

W Polsce trwa od pewnego czasu rewolucja w świecie fit. Często to jednak tylko wrzucenie swojego selfie w sportowym ubraniu.

Myślę, że większość tych zdjęć reprezentują osoby, które nie muszą robić nic, aby wyglądać fit. Mają po prostu dobre geny. Z natury tak wyglądają, nie wkładając w swoją pracę większego wysiłku. Z jednej strony motywują inne osoby do podjęcia aktywności fizycznej, z drugiej... Czasami kobiety po prostu popadają w jeszcze większe kompleksy, uważając na starcie, że taka sylwetka jest dla nich nieosiągalna.

A jak według Pani wygląda idealne ciało kobiety? Czy tę idealność można w ogóle osiągnąć?

Dla mnie idealne ciało to przede wszystkim takie, w którym ja sama czuję się dobrze. Na pewno nie powinniśmy porównywać siebie do modelek czy chociażby sąsiadki. Każdy ma inne możliwości i predyspozycje do zmiany swojego ciała. Ostatnio dość często znane fit trenerki pokazują publicznie swoje niedoskonałości w postaci cellulitu na udach, czy fałdek tu i ówdzie. W ten sposób chcą zaznaczyć, że nikt nie jest idealny, a raczej, że ideał nie polega na przesadnie wychudzonym i pozbawionym naturalności ciele.

Stawia sobie Pani coraz to nowsze i cięższe wyzwania? Pracuje Pani nadal nad swoim ciałem, czy raczej osiągnęła Pani wszystko czego chciała?

Zawsze jest coś do poprawienia. Teraz stawiam na jeszcze lepszą kondycję i wytrzymałość oraz utrzymanie tego co już udało się osiągnąć.

Co poradziłaby Pani osobom, które chcą zmienić swój styl życia? Powinny rzucić się od razu na głęboką wodę czy raczej małymi krokami dążyć do celu?

Na początku należy zwrócić uwagę na stan swojego zdrowia i dopasować do niego formę aktywności, która dodatkowo sprawi przyjemność, a nie zniechęci już na starcie. Najlepiej, aby taka osoba skonsultowała się z trenerem personalnym, który przeprowadzi szczegółowy wywiad i fachowo doradzi od czego zacząć.

POLECAMY:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto