Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

7-latek przyjechał na rowerze do dziadków na wakacje. Pokonał 331 km! [zdjęcia, wideo]

Dariusz Nawrocki
Dariusz Nawrocki
Niesamowitego wyczynu dokonał 7-letni Wiktor Janczak. Razem ze swoim tatą Adrianem przejechali na rowerach 331 kilometrów! Pokonali trasę z Wyszkowa do Inowrocławia jadąc głównie drogami polnymi i leśnymi. 

Pan Mirosław Nowicki z Inowrocławia, dziadek Wiktora, był tak dumny ze swojego wnuka, że o jego dokonaniu postanowił powiadomić "Pomorską". - Nie mogłem pozwolić na to, żeby to przeszło bez echa - wyznaje pan Mirosław. 

Wiktor jeździł na dwóch kółkach, gdy miał już dwa i pół roku. Często towarzyszył rodzicom w rodzinnych przejażdżkach po okolicach Wyszkowa. - Pomysł na rowerową podróż do babci i dziadka do Inowrocławia narodził się wiosną. Gdy jednego dnia udało nam się wspólnie pokonać 40 kilometrów, zdecydowaliśmy, że podejmiemy to wyzwanie - opowiada pan Adrian, tata Wiktora. Rozpoczęli wspólne treningi i przygotowania. Pan Adrian opracował trasę, która wieść miała głównie drogami polnymi i leśnymi. 

- Zdaję sobie sprawę, że szybciej pokonalibyśmy tę trasę jadąc głównymi drogami. Chciałem jednak być bliżej przyrody. Poza tym jazda drogami wojewódzkimi i krajowymi byłaby bardzo niebezpieczna - tłumaczy tata Wiktora. 

Pan Adrian podkreśla, że w tej wyprawie nie tylko odległość miała być wyzwaniem. Zdecydowali się na bliskie obcowanie z naturą, na noclegi pod namiotem: w lasach, nad jeziorami i rzekami. - Chciałem, by syn zobaczył, że Polska jest pięknym krajem, że można tutaj spędzić wspaniałe wakacje - wyznaje pan Adrian. 

Omijali główne drogi. Jechali polnymi szlakami, po wale przeciwpowodziowym. Czasami drogi się niespodziewanie kończyły albo były zarośnięte pokrzywami. Nie zrażali się tym jednak. - Tata niósł mnie na barana, a pokrzywy były jeszcze wyższe od nas - wspomina podekscytowany Adrian. - W nocy pod namiot podchodziły dzikie zwierzęta: sarny, lisy, a nawet dziki - opowiada z pasją. 

Najpierw jechali wzdłuż Bugu, Narwi i Wisły. Potem przez Gostynińsko-Włocławski Park Krajobrazowy i Kujawy. Dziennie pokonywali od 35 do 50 kilometrów. Rekord ustanowili szóstego dnia podróży, gdy przejechali 63 kilometry. 

Wreszcie po 7 dniach dotarli do Inowrocławia. Wiktor miał w nogach 331 kilometrów, a sam zdecydował, że do dziadka dojedzie okrężną drogę przez nową część Solanek. - Jak przyjechał do nas, miał jeszcze tyle energii, że poszedł z tatą pograć w piłkę - wspomina dziadek, a Marta Chorążewska-Janczak (mama Wiktora) dodaje: - Ciągle nie wierzę w to, czego oni dokonali. Wiktor ma przecież dopiero 7 lat! 

Chłopiec miło wspomina tę podróż. Już planuje kolejne, dłuższe. Pojedzie wtedy na nowym, profesjonalnym rowerze. Będzie to prezent od dziadka, jaki w nagrodę dostanie za wyczyn, którego dokonał w te wakacje.
Niesamowitego wyczynu dokonał 7-letni Wiktor Janczak. Razem ze swoim tatą Adrianem przejechali na rowerach 331 kilometrów! Pokonali trasę z Wyszkowa do Inowrocławia jadąc głównie drogami polnymi i leśnymi. Pan Mirosław Nowicki z Inowrocławia, dziadek Wiktora, był tak dumny ze swojego wnuka, że o jego dokonaniu postanowił powiadomić "Pomorską". - Nie mogłem pozwolić na to, żeby to przeszło bez echa - wyznaje pan Mirosław. Wiktor jeździł na dwóch kółkach, gdy miał już dwa i pół roku. Często towarzyszył rodzicom w rodzinnych przejażdżkach po okolicach Wyszkowa. - Pomysł na rowerową podróż do babci i dziadka do Inowrocławia narodził się wiosną. Gdy jednego dnia udało nam się wspólnie pokonać 40 kilometrów, zdecydowaliśmy, że podejmiemy to wyzwanie - opowiada pan Adrian, tata Wiktora. Rozpoczęli wspólne treningi i przygotowania. Pan Adrian opracował trasę, która wieść miała głównie drogami polnymi i leśnymi. - Zdaję sobie sprawę, że szybciej pokonalibyśmy tę trasę jadąc głównymi drogami. Chciałem jednak być bliżej przyrody. Poza tym jazda drogami wojewódzkimi i krajowymi byłaby bardzo niebezpieczna - tłumaczy tata Wiktora. Pan Adrian podkreśla, że w tej wyprawie nie tylko odległość miała być wyzwaniem. Zdecydowali się na bliskie obcowanie z naturą, na noclegi pod namiotem: w lasach, nad jeziorami i rzekami. - Chciałem, by syn zobaczył, że Polska jest pięknym krajem, że można tutaj spędzić wspaniałe wakacje - wyznaje pan Adrian. Omijali główne drogi. Jechali polnymi szlakami, po wale przeciwpowodziowym. Czasami drogi się niespodziewanie kończyły albo były zarośnięte pokrzywami. Nie zrażali się tym jednak. - Tata niósł mnie na barana, a pokrzywy były jeszcze wyższe od nas - wspomina podekscytowany Adrian. - W nocy pod namiot podchodziły dzikie zwierzęta: sarny, lisy, a nawet dziki - opowiada z pasją. Najpierw jechali wzdłuż Bugu, Narwi i Wisły. Potem przez Gostynińsko-Włocławski Park Krajobrazowy i Kujawy. Dziennie pokonywali od 35 do 50 kilometrów. Rekord ustanowili szóstego dnia podróży, gdy przejechali 63 kilometry. Wreszcie po 7 dniach dotarli do Inowrocławia. Wiktor miał w nogach 331 kilometrów, a sam zdecydował, że do dziadka dojedzie okrężną drogę przez nową część Solanek. - Jak przyjechał do nas, miał jeszcze tyle energii, że poszedł z tatą pograć w piłkę - wspomina dziadek, a Marta Chorążewska-Janczak (mama Wiktora) dodaje: - Ciągle nie wierzę w to, czego oni dokonali. Wiktor ma przecież dopiero 7 lat! Chłopiec miło wspomina tę podróż. Już planuje kolejne, dłuższe. Pojedzie wtedy na nowym, profesjonalnym rowerze. Będzie to prezent od dziadka, jaki w nagrodę dostanie za wyczyn, którego dokonał w te wakacje. Dariusz Nawrocki
Niesamowitego wyczynu dokonał 7-letni Wiktor Janczak. Razem ze swoim tatą Adrianem przejechali na rowerach 331 kilometrów! Pokonali trasę z Wyszkowa do Inowrocławia jadąc głównie drogami polnymi i leśnymi.

Niesamowitego wyczynu dokonał 7-letni Wiktor Janczak. Razem ze swoim tatą Adrianem przejechali na rowerach 331 kilometrów! Pokonali trasę z Wyszkowa do Inowrocławia jadąc głównie drogami polnymi i leśnymi.

Pan Mirosław Nowicki z Inowrocławia, dziadek Wiktora, był tak dumny ze swojego wnuka, że o jego dokonaniu postanowił powiadomić "Pomorską". - Nie mogłem pozwolić na to, żeby to przeszło bez echa - wyznaje pan Mirosław.

Wiktor jeździł na dwóch kółkach, gdy miał już dwa i pół roku. Często towarzyszył rodzicom w rodzinnych przejażdżkach po okolicach Wyszkowa. - Pomysł na rowerową podróż do babci i dziadka do Inowrocławia narodził się wiosną. Gdy jednego dnia udało nam się wspólnie pokonać 40 kilometrów, zdecydowaliśmy, że podejmiemy to wyzwanie - opowiada pan Adrian, tata Wiktora. Rozpoczęli wspólne treningi i przygotowania. Pan Adrian opracował trasę, która wieść miała głównie drogami polnymi i leśnymi.

- Zdaję sobie sprawę, że szybciej pokonalibyśmy tę trasę jadąc głównymi drogami. Chciałem jednak być bliżej przyrody. Poza tym jazda drogami wojewódzkimi i krajowymi byłaby bardzo niebezpieczna - tłumaczy tata Wiktora.

Pan Adrian podkreśla, że w tej wyprawie nie tylko odległość miała być wyzwaniem. Zdecydowali się na bliskie obcowanie z naturą, na noclegi pod namiotem: w lasach, nad jeziorami i rzekami. - Chciałem, by syn zobaczył, że Polska jest pięknym krajem, że można tutaj spędzić wspaniałe wakacje - wyznaje pan Adrian.

Omijali główne drogi. Jechali polnymi szlakami, po wale przeciwpowodziowym. Czasami drogi się niespodziewanie kończyły albo były zarośnięte pokrzywami. Nie zrażali się tym jednak. - Tata niósł mnie na barana, a pokrzywy były jeszcze wyższe od nas - wspomina podekscytowany Adrian. - W nocy pod namiot podchodziły dzikie zwierzęta: sarny, lisy, a nawet dziki - opowiada z pasją.

Najpierw jechali wzdłuż Bugu, Narwi i Wisły. Potem przez Gostynińsko-Włocławski Park Krajobrazowy i Kujawy. Dziennie pokonywali od 35 do 50 kilometrów. Rekord ustanowili szóstego dnia podróży, gdy przejechali 63 kilometry.

Wreszcie po 7 dniach dotarli do Inowrocławia. Wiktor miał w nogach 331 kilometrów, a sam zdecydował, że do dziadka dojedzie okrężną drogę przez nową część Solanek. - Jak przyjechał do nas, miał jeszcze tyle energii, że poszedł z tatą pograć w piłkę - wspomina dziadek, a Marta Chorążewska-Janczak (mama Wiktora) dodaje: - Ciągle nie wierzę w to, czego oni dokonali. Wiktor ma przecież dopiero 7 lat!

Chłopiec miło wspomina tę podróż. Już planuje kolejne, dłuższe. Pojedzie wtedy na nowym, profesjonalnym rowerze. Będzie to prezent od dziadka, jaki w nagrodę dostanie za wyczyn, którego dokonał w te wakacje.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: 7-latek przyjechał na rowerze do dziadków na wakacje. Pokonał 331 km! [zdjęcia, wideo] - Gazeta Pomorska

Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto