Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy gminę Inowrocław czeka referendum?

Renata Napierkowska
Stowarzyszenie Nasze Prawo wystąpiło z inicjatywą przeprowadzenia referendum, by odwołać wójta gminy Inowrocław.

Prezes stowarzyszenia Sławomir Woźniak zarzuca wójtowi Tadeuszowi Kacprzakowi szereg nieprawidłowości. Sprawy, o których mówi, badała już prokuratura świecka, która odmówiła wszczęcia postępowania z... braku dowodów.

Nepotyzm, nękanie mieszkańców gminy, nieprzestrzeganie prawa, umarzanie podatków, nieprawidłowe decyzje wydawane przez urzędników, przekazanie ujęcia w Trzaskach miastu, manipulacja informacją, tajne działania i nieudostępnianie dokumentów – to główne zarzuty, jakie pod adresem włodarza gminy Inowrocław Tadeusza Kacprzaka wysuwa Sławomir Woźniak.

- Wójt w gminie oraz podległych mu jednostkach zatrudnia osoby, które są spokrewnione z innymi znanymi osobami. Jest to działanie na szkodę gminy – przekonuje Sławomir Woźniak, po czym wymienia kilkanaście różnych nazwisk z całego powiatu i opisuje, kto z kim i w jakim stopniu jest skoligacony. W tym gronie jest m.in. krewna radnego powiatu z PiS-u, młody człowiek żyjący w nieformalnym związku z córką urzędnika gminnej jednostki i wiele innych osób.

- Kolejny zarzut to nękanie mieszkańców gminy, tak jak to miało miejsce w moim przypadku. Urzędnicy wydają nieprawidłowe decyzje, gmina działa w sposób tajny, a wójt nie przestrzega miejscowego prawa, chce na przykład przenieść stolicę gminy z miasta do Łojewa, skoro przekazał 2 miliony złotych na ośrodek sportu i rekreacji. Umarzanie podatków jest działaniem na szkodę mieszkańców gminy Inowrocław. Urzędnicy są aroganccy, znieważają petentów, widoczny jest brak gospodarności, nie ma dostępu do dokumentów – przekonuje inicjator referendum, mimo że urząd wysyła pliki żądanych faktur i pism pocztą mailową na adres stowarzyszenia.

Konflikt z gminą Sławomira Woźniaka zaczął się od budowy domu i kłopotów z podłączeniem do sieci wodociągowej, która biegnie kilkadziesiąt metrów od drogi i znajduje się na polu sąsiada. Ten z kolei nie zgodził się na to, by kopano na jego polu.

- Przez rok czułem żal i zawiść za wodociąg, to jednak sprawiło, że zacząłem się przyglądać urzędnikom gminy Inowrocław – tłumaczy prezes stowarzyszenia.

Od półtora roku Sławomir Woźniak zarzutami pod adresem władz gminy próbuje zainteresować prokuraturę, sąd i wojewodę. Sprawami tymi zajmowała się m.in. prokuratura w Świeciu, która odrzuciła wszystkie 63 zarzuty skierowane przez prezesa Stowarzyszenie Nasze Prawo pod adresem wójta gminy Inowrocław i nie wszczęła postępowania z braku dowodów oraz wojewoda. Żadne z oskarżeń nie zostało potwierdzone przez te instytucje, a sprawy w sądzie i prokuraturze rozstrzygnięte zostały na korzyść gminy. Sławomir Woźniak nie kryje, że ma żal do prokuratury i wojewody. Z kolei osoby, które przez stawiane pod ich adresem oskarżenia przez prezesa stowarzyszenia poczuły się zniesławione, występują teraz do sądu z prywatnego powództwa.

- Uzasadnienie referendum to zbiór kłamstw i pomówień. Jako wójt gminy odniosę się do nich w dopuszczonym prawem czasie. Stowarzyszenie Nasze Prawo od ponad półtora roku pomawia wójta i jego współpracowników. Pisma stowarzyszenia były już kierowane do pani premier RP, wojewody, SKO czy Sądu Administracyjnego i były rozpatrzone przez te organy, a prokuratura umorzyła postępowanie. Pan Sławomir Woźniak za swoje pomówienia ma sprawy w prokuraturze i w sądzie cywilnym. Nikt nie jest zobowiązany, by wszystkich lubić, ale istnieje coś takiego, jak szacunek i nie można bezkarnie obrzucać innych błotem. Przez ostatnie lata pracowaliśmy na wizerunek gminy przewidywalnej i stabilnej, gdzie współpraca i partnerstwo stoją obok różnicy zdań, wizji czy poglądów. Spłata kolosalnych zobowiązań i długów po poprzednikach nie zachwiała stabilnością gminy, jako płatnika za wykonane inwestycje czy brakiem wynagrodzeń dla urzędników, nauczycieli oraz diet dla radnych i sołtysów. Wspólnie ze współpracownikami, radnymi i sołtysami robimy swoje realizując przyjęte w ramach różnych konsultacji plany i strategie. Realizujemy je współpracując ze sobą i mając na uwadze wspólne dobro mieszkańców. W naszej gminie pojawiło się kilku populistów, krzykaczy i kłamców i nie będziemy zniżać się do ich poziomu zaszczycając ich polemiką. Na kłamców jest jeden sposób: nazywać rzeczy po imieniu, wycinając jedno kłamstwo po drugim – odpowiada wójt Tadeusz Kacprzak.

Inicjatorzy referendum muszą zebrać 941 podpisów, by komisarz wyborczy wydał postanowienie o referendum, a Urząd Gminy Inowrocław je przeprowadził. Koszty głosowania, przygotowania lokali i diet dla członków komisji zostaną pokryte z budżetu gminy.

- Nie obawiam się o to, czy zbiorę tyle podpisów. W naszej gminie jest chyba więcej mądrych ludzi, niż liczy nasze stowarzyszenie. Martwię się tylko, skąd wziąć ludzi do komisji, by wybory nie zostały sfałszowane – mówi Sławomir Woźniak.

- Stosujemy prawo i standardowe procedury. Uważamy, że nasza gmina nie zasłużyła na takie referendum. Choć, być może jest ono potrzebne, by oczyścić sytuację. W końcu pycha kroczy przed upadkiem. Cierpliwie i bez nerwów robimy to, co należy do naszych obowiązków. Jak będzie trzeba zorganizować referendum, za które będzie musiała zapłacić gmina, to na pewno to zrobimy – deklaruje wójt Tadeusz Kacprzak.


od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto