Inowrocław szybko się wyludnia. Tak źle jeszcze nie było - trzeba bić na alarm

Jakie są fakty? Inowrocławianki w 2023 r. urodziły 305 dzieci, czyli najmniej po II wojnie światowej. Najwięcej maluszków (900) przyszło na świat w 1998 r. Niestety, to był ostatni rok z dodatnim przyrostem naturalnym. Wówczas liczba urodzeń była o 203 większa od zgonów.

Teraz rodzi się dużo mniej dzieci, a znacznie więcej osób umiera, co odciska swoje piętno na populacji. Inowrocław pod koniec ubiegłego roku liczył 63 536 mieszkańców, podczas gdy w 1998 r. - 79 534.

Do systematycznego spadku liczby ludności przyczyniła się również duża fala emigracji zarobkowej, zapoczątkowana po 2004 r., po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej. Przed 20 laty, po transformacji ustrojowej, panowało duże bezrobocie i wiele młodych osób w poszukiwali lepszych warunków bytowych wyjeżdżało do innych krajów. Tam też do dzisiaj inowrocławianki rodzą dzieci. W latach 2021-2023 dokonały w inowrocławskim ratuszu 325 transkrypcji aktów urodzenia, zaś w ciągu czterech miesięcy br. - 42, to jest o 18 więcej rok do roku. Prawdopodobnie urodzeń było jeszcze więcej. Nie ma bowiem obowiązku rejestracji w Polsce dzieci urodzonych za granicą. Zagraniczny akt urodzenia jest tylko konieczny w przypadku starań rodziców o paszport, dowód osobisty lub nr PESEL.

W kontekście ujemnego przyrostu naturalnego, trzeba jeszcze odnotować migrację młodych osób m.in. do Gdańska czy Poznania, a także drastyczny spadek liczby potencjalnych matek, co wpływa na niski wskaźnik dzietności oraz o znacznym wzroście liczby zgonów. W 2023 r. zarejestrowano ich 896, zaś w ciągu czterech miesięcy br. zmarło już 474 mieszkańców naszego miasta.

Ujemny przyrost naturalny, a przede wszystkim niekorzystna struktura wiekowa w najbliższych latach tylko pogłębi niekorzystną sytuację demograficzną w Inowrocławiu. W 2021 r. najliczniejszą grupę stanowili mieszkańcy w wieku produkcyjnym (od 18 do 65 lat) - 58,4 proc., a najmniej liczną w wieku przedprodukcyjnym (0-17 lat) - 15,8 proc. A to oznacza, że zmniejszona populacja połączona z jej starzeniem się negatywnie wpłynie na wiele dziedzin życia - od braku uczniów w szkołach, deficytu rąk do pracy do zapaści systemu ubezpieczeń społecznych i opieki zdrowotnej. To bardzo smutna konstatacja.