Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Maszty górują nad Inowrocławiem i może być ich więcej

Renata Napierkowska
Inauguracja Alei Optymistów i gala Optymista Roku 2018 w Cukrowni Żnin
Inauguracja Alei Optymistów i gala Optymista Roku 2018 w Cukrowni Żnin Renata Napierkowska
Na Rąbinie w rejonie ulicy Emilii Plater ma stanąć maszt telekomunikacyjny. Przeciwko tej inwestycji protestują mieszkańcy, a lewica zwraca uwagę na wieloletnie zaniedbania ratusza związane z usytuowaniem masztów.

Tomasz Mokos i radny Andrzej Kieraj zorganizowali dziś konferencję prasową w sprawie masztów, jakie powstają w różnych częściach Inowrocławia.

- Konferencja dotyczy bardzo ważkiej sprawy dla wszystkich mieszkańców Inowrocławia, a mianowicie zrzeczenia się przez miasto władztwa planistycznego, co prowadzi do bezczynności wobec nieograniczonych uprawnień przedsiębiorstw telekomunikacyjnych związanych z budową masztów - poinformował Tomasz Mokos, działacz Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Kolejny masz ma niebawem stanąć na Rąbinie w rejonie ulic: Alejnika, Molla i Emilii Plater. Przeciwko tej lokalizacji protestują mieszkańcy, którzy obawiają się o swoje zdrowie. Rozgorzała też dyskusja w mediach społecznościowych.

- Przewodniczący Rady Miejskiej Tomasz Marcinkowski na Facebooku stwierdził, że niby wszystko jest zgodne z prawem i wezwał do bojkotu sklepu właścicieli tego terenu. Jego zastępczyni Magdalena Łośko przeprowadziła natomiast zbiórkę podpisów przeciwników tej inwestycji - oznajmił podczas konferencji Tomasz Mokos i na dowód, że nie do końca jest to zgodne z prawem przytoczył wyroki sądów administracyjnych z Gdańska, Warszawy, Olsztyna i Wrocławia, z których wynika, iż obszar objęty miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego nie może być bezwarunkowo otwarty na tego typu inwestycje, a firmy telekomunikacyjne nie mają uprawnień do kształtowania polityki przestrzennej.

- Choć obowiązuje specustawa, to nie ma prawa to tak zwanej wolnej amerykanki, jeśli chodzi o budowę nadajników telekomunikacyjnych. Stacje przekaźnikowe nie mogą być wszędzie. Wystarczy, że w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego umieści się zapisy, w jakiej odległości od budynków mieszkalnych mogą powstać takie inwestycje lub że instalacje nadawcze mogą być umieszczane na budynkach powyżej na przykład sześciu pięter. Wtedy wszystko będzie zgodnie z prawem i nie będzie niebezpieczeństwa budowy masztów byle gdzie, o dowolnej wysokości i mocy, a interesy mieszkańców będą zabezpieczone.

Zaapelował też do prezydenta Ryszarda Brejzy i przewodniczącego Tomasza Marcinkowskiego o wprowadzenie takich zapisów, które będą zabezpieczać interesy mieszkańców.

- Podobną sytuację mieliśmy na osiedlu Sady przy ulicy Marcinkowskiego. A opinie naukowców na temat szkodliwości masztów telekomunikacyjnych są rozbieżne i nic dziwnego, że budzi to niepokój mieszkańców. Obawiam się, że tłumaczenie prezydenta będzie takie, jak zwykle, że to starosta wydaje decyzje. Dlatego chciałbym przypomnieć, że starosta wydaje decyzje na podstawie dokumentów, opinii i planów zagospodarowania przestrzennego przedstawionych przez miasto. Miasto powinno przystąpić do rewizji tych planów, by nie było kolejnych niespodzianek. A władza jest od tego, by zabezpieczać interesy mieszkańców a nie firm telekomunikacyjnych - podkreślał radny Andrzej Kieraj.

POLECAMY:

Różne odcienie bluesa w Solankach czyli jedyny taki festiwal w Polsce [zdjęcia]

Inauguracja Alei Optymistów i gala Optymista Roku 2018 w Cukrowni Żnin

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto