Utalentowana zawodniczka na co dzień trenuje skoki przez przeszkody. Ujeżdżenie to królowa i podstawa jeździectwa, dlatego też spróbowała swoich sił w Solcu Kujawski i zwyciężyła.
Maja trenuje w Jaszczółtowie pod okiem Rafała Perlikowskiego. Dzięki wielkiemu zaangażowaniu trenera, rodziców (pierwszych sponsorów) i pracowitości 12-latki przyszły spore sukcesy.
Maja jest zafascynowana końmi. Lubi je fotografować na zawodach, jak i na pastwiskach. Zaowocowało to wystawą w Niebieskiej Kamienicy Kujawskiego Centrum Kultury w Inowrocławiu i kilkoma wygranymi konkursami fotograficznymi.
Natomiast Mili to urodziwa kasztanka, szlachetnej półkrwi. Ma 12 lat, uwielbia szybkość i wszelakie przekąski.
O sukcesie rozmawialiśmy ze zdolną Mają Antczak.
Jak się zaczęła twoja przygoda z końmi?
Moja mama jeździ konno, zawsze zabierała mnie do stajni i tak jakoś to się zaczęło.
Od ilu lat jeździsz konno?
Na koniu siedziałam od dziecka ale pierwsze treningi miałam w wieku 6 lat. Sportowo jeżdżę w SSOJ Jaszczółtowo od 3 lat pod okiem Rafała Perlikowskiego. Trenuję skoki przez przeszkody.
Czy posiadasz swojego konia?
Tak. Jeśli ktoś chce trenować sportowo powinien mieć konia dla siebie, żeby stworzyć z nim parę, czyli nadawać na tych samych falach. Mam 12 letnią kasztankę Mili, jej rodzice byli wybitnymi skoczkami. Uwielbiam ją i chyba z wzajemnością.
Ile czasu poświęcasz na treningi?
Trenuję 4-5 razy w tygodniu.
Jak sobie radzisz z nauką?
Jestem uczennicą Szkoły Podstawowej nr 4 w Inowrocławiu. Uczę się do sprawdzianów w drodze do stajni, a w dwa dni wolne od koni muszę nadrobić, to co nie zdążę wcześniej.
Czy masz czas na inne zainteresowania, znajomych?
Interesuję się końmi i wszystkim co z tym związane. Nawet gdybym nie miała treningów, to i tak bym jeździła do mojej Mili. Lubię fotografować - oczywiście konie. Robię zdjęcia na zawodach, małe sesje zdjęciowe albo fotografuję konie na łąkach. Na 12. urodziny jako niespodziankę miałam własną wystawę fotografii. A znajomi? Najczęściej to też koniarze, bo mamy o czym pogadać.
Jak to jest zostać mistrzem?
Na zawody namówił mnie trener, mama i pan Zgórski z KJ Classic Solec Kujawski. Na co dzień trenuję skoki, które uwielbiam,. Ujeżdżenie to taka trochę nuda, ale pomaga w skokach, w prowadzeniu konia, więc pojechałam. Nie spodziewałam się takiego sukcesu. Zawody były trzydniowe. Po dwóch prowadziłam w punktacji. Ostatniego dnia był ogromny stres, żeby wyszło. Fajnie być najlepszym, ale potem czekało kąpanie w błocie i oblewanie wodą. To taka jeździecka tradycja. Mam cudownego konia, najlepszego trenera Rafała i rodzinkę, która mi kibicuje.
Na jakie zawody się jeszcze wybierasz w tym sezonie?
Wyjeżdżam teraz na mistrzostwa Polski amatorów w skokach przez przeszkody do Kaszczorka. Potem na mistrzostwa województwa kujawsko-pomorskiego w skokach do Młyńskiej Strugi. No i we wrześniu czekają mnie zawody wojewódzkie w ujeżdżeniu w KJ Classic. W tym sezonie zdawać będę na srebrną odznakę jeździecka i będę próbowała zdobyć trzecią klasę sportową.
Czy wiążesz swoją przyszłość z końmi?
Bardzo bym chciała kiedyś trenować konie. Zajmować się tym zawodowo. Konie są cudowne. Moja mama jest artystką, to pewnie po niej tak uwielbiam te piękne zwierzęta, a po tacie mam żyłkę sportowca.
Zobacz także: Jej sezon piłkarski trwa przez cały rok
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?