Rzemieślnik z Kruszy sam zrobił ciągnik [zdjęcia]

Z zawodu jest ślusarzem, metalowcem i spawaczem, z zamiłowania majsterkowiczem. Do traktora własnej konstrukcji w przydomowym warsztacie dorobił już: przyczepę, pług i brony.

- Ciągnik robiłem 20 lat, po pracy, w wolnych chwilach. Pomysł zrodził się dawno, bo w latach 70. ubiegłego wieku. Najpierw jednak skonstruowałem trójkołowy motocykl, drugi też był na trzech kołach z silnikiem od WSK-i wspomina Eugeniusz Sutor.

Do konstruowania pojazdów skłoniła pana Eugeniusza sytuacja na rynku, bo jak mówi, małych ciągników nie było, a po te duże trzeba było się zapisywać, albo załatwiać po znajomości.

- Z zawodu jestem spawacz, ślusarz, jednym słowem rzemieślnik branży metalowej. Od 1977 roku jestem zresztą członkiem cechu. Jako rzemieślnik sam postanowiłem zrobić sobie taki ciągnik, by można było nim wjechać do ogrodu i ułatwić sobie pracę na działce. Tylko silnik i koła są kupione, reszta to moja robota - zapewnia.

Przez całe lata prowadził firmę branży metalowej. Gross robót dla takich firm jak Spomasz, Belma, a nawet dla stoczni wykonywał na automatach tokarskich. Jak mówi, czasy wtedy nie były dobre dla rzemiosła, bo brakowało materiałów, nie było też łatwo o zlecenia, jednak większość rzemieślników, jakoś sobie radziła. W czasie kiedy prowadził firmę przyjmował różne zlecenia, m.in. robił miniaturowe krzesła dla niemieckiego muzeum. Jedno z nich zostawił sobie na pamiątkę.

Rzemieślnicy wiele potrafią, ale nie mają warunków, by się wykazać. Jesteśmy jedyna grupą, która nigdy nie strajkowała, więc władze się nami nie przejmują. A rzemieślnik nigdy nie miał łatwo

– twierdzi Eugeniusz Sutor.

Kiedy ciągnik był gotowy, zajął się składaniem sprzętu rolniczego i tak powstały brony, pług i przyczepka.

- Do kompletu brakuje mi sadzarki i kopaczki do ziemniaków. Pomysłów jest wiele, by ułatwić sobie pracę w ogrodzie. Dla mnie najgorszą rzeczą jest jednak to, że nie mogę tego mojego ciągnika zarejestrować - ubolewa konstruktor z Kruszy Zamkowej.