Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W czasach, kiedy mieszkania budowano z „normatywem” [historia Inowrocławia]

Piotr Strachanowski
Po lewej taras kawiarni „Sobótka”, w tle bloki Piastowskiego I i… dwa autka: „Mikrus” i „Skoda 100” na zdjęciu z 1973 r.
Po lewej taras kawiarni „Sobótka”, w tle bloki Piastowskiego I i… dwa autka: „Mikrus” i „Skoda 100” na zdjęciu z 1973 r. Z archiwum autora
Od wiosny 1966 r. KSM budowała bloki mieszkalne na Osiedlu Piastowskim I, a pierwsi lokatorzy zamieszkali tam w marcu 1968 r. Zaraz też ruszyły budowy Piastowskiego II, III i Toruńskiego, a w 1976 r. największego - Osiedla Rąbin…

Większość domów mieszkalnych na najstarszym powojennym - nomen omen - Osiedlu Nowym pochodzi z początków lat 60. i jest dziełem istniejących w tym okresie w Inowrocławiu spółdzielni: „Kujawianki” (założonej jesienią 1958 r.) i Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej (ta z kolei, powstała głównie z myślą o rodzinach pracowników ówczesnych Inowrocławskich Zakładów Sodowych, działała od wiosny 1959 r.).

Gdzie łąki i ogrody…

Dzieje tych spółdzielni są krótkie, bowiem wiosną 1962 r. „Kujawiankę” i RSM połączono w Międzyzakładową Spółdzielnię Mieszkaniową, a jesienią 1964 r. po aneksji Spółdzielni Mieszkaniowej „Zagroda”(przedwojennego stowarzyszenia spółdzielczości mieszkaniowej, które miało domy przy Zaciszu, Roosevelta i Sienkiewicza) dokonano kolejnej centralizacji i wtedy powstała Kujawska Spółdzielnia Mieszkaniowa.

Wkrótce, w 1966 r., KSM przystąpiła do pierwszej ze swych wielkich budów, na terenie ogrodów, pól i łąk w rejonie ulic Cegielnej, Marulewskiej i Św. Ducha, czyli na Osiedlu Piastowskim. Tam pierwszy blok, przy Władysława Łokietka pod numerem 7, oddano do użytku 2 marca 1968 r. Potem sukcesywnie, co kwartał, spółdzielcy wprowadzali się do kolejnych dziesięciu bloków. W kolejnych latach powstawały domy na Piastowskim II i III, jednocześnie budowano Osiedle Toruńskie, a w październiku 1976 r. ruszyła budowa Rąbina, największego osiedla (inwestorem była nie tylko KSM, ale różne zakłady pracy, instytucje itd.), gdzie dziś mieszka około 25 tysięcy inowrocławian.

Z „normatywem”…

Osiedla rozrastały się w szybkim tempie, jednak wszędzie przez długi czas dokuczał brak infrastruktury. Początkowo były to bowiem typowe „sypialnie”, bez placówek, handlowych, punktów usługowych, nawet ulic i chodników. Jakim to było utrapieniem, pamiętają ci, którzy zamieszkiwali (młodsi mogą sobie wyobrazić, oglądając stare komedie „Nie ma róży bez ognia”, czy „Alternatywy 4”), ale przecież i tak wszelkie niedogodności przesłaniała radość z własnego „M”…

Budownictwo mieszkaniowe, a właściwie ciągły i dramatyczny brak lokali dla zgłaszającego coraz większe aspiracje cywilizacyjne społeczeństwa, był strasznym utrapieniem dla ówczesnej władzy. Można o tym pisać całe epopeje. To właśnie w latach 60. pojawił się słynny „normatyw” (pisząc najprościej: tyle a tyle m kw. na jedną osobę i ani centymetra więcej…), wtedy też Biuro Polityczne PZPR „kroiło” oszczędnościowe dyrektywy budowlane, a towarzysz Gomułka, słynący z nader cierpkiego stosunku do wszelkich przejawów luksusu, ponoć osobiście wymyślił „ślepe” kuchnie, które nasza KSM pioniersko budowała w najstarszej części Osiedla Piastowskiego.

Całkiem komfortowo…

Partyjna propaganda czuwała i wyjaśniała ludowi, dlaczego mieszkań jest tak mało i dlaczego przypominają klitki. Natrafiłem kiedyś na wycinek z popularnego w tamtych latach tygodnika „Zwierciadło” (z 1967 r.), gdzie w rubryce „Mieszkanie to ja” precyzyjnie i błyskotliwie wyjaśniono, jak w 22-metrowym lokalu doskonale pomieści się małżeństwo z dwójką dzieci.

Oto krótki fragment tego - niczym rodem z kabaretu - tekstu: „Kuchenka ma 2,15 m kw., łazienka - 1,95 m kw., jest korytarzyk i spory pokój o pow. 17,40 m kw. (…) Największy kłopot rodzina może mieć z zespołem sypialnym. Od rozsądnego ustawienia legowisk zależy powodzenie całego układu wnętrza. Trudno byłoby dla sypialni wymarzyć dogodniejszą lokalizację, niż takie zagospodarowanie, które sprawi, że legowiska będą w części maksymalnie wydzielonej, nieprzechodniej, bardziej zacisznej i mniej doświetlonej. W układzie tym istnieje jeszcze możliwość zupełnego podziału wnętrza za pomocą kotary, to funkcjonalne rozwiązanie w sytuacji, gdy któryś z członków rodziny życzy sobie spać, a inni jeszcze pracują bądź wypoczywają albo się bawią (…).

Zdawałoby się, że nasz kącik sypialny został już omówiony. Tymczasem kryje on w sobie jeszcze jedną tajemnicę, bo w ciągu dnia, po uprzątnięciu legowisk i zaciągnięciu kotary, przeobrażony zostaje w wygodny, szeroko rozbudowany, niemal reprezentacyjny, zespół wypoczynkowy, idealne miejsce przyjęć, konwersacji i lektury”.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto