Dziś zakończenie roku szkolnego. Te anegdoty z inowrocławskich szkół zasługują na czerwony pasek

Mimo radości związanej z nadchodzącą labą, wielu uczniów i nauczycieli odczuwa pewien smutek, że na dwa miesiące będą musieli się rozstać. Szkoła jest bowiem nie tylko miejscem nauki, ale również przestrzenią, w której społeczność pielęgnuje relacje.

- Kolejny rok szkolny przechodzi do historii. Szkoła to nie tylko nauka, a bycie razem, doświadczanie nowego i wychodzenie ze strefy komfortu. Tylko to gwarantuje rozwój. Nasz rok obfitował w wiele wspaniałych chwil - wymiany międzynarodowe - poznawanie różnic i punktów wspólnych różnych nacji, nasunął jeden wniosek: wszyscy mieszkamy w jednej, globalnej wiosce i jesteśmy tacy sami, wycieczki, dyskoteki, a wisienką na torcie był Festiwal Talentów, podczas którego nauczycielki zatańczyły w rytm „Pedro, pedro, pedro” dla uczniów - wspomina Monika Szulkowska, nauczycielka w Szkole Podstawowej nr 14 z Oddziałami Dwujęzycznymi w Inowrocławiu.

Błędy uczniów czasami wywołują uśmiech na twarzach belfrów.

- Na sprawdzianach zdarzały się kwiatki typu „my mother is a horse” (zamiast „nurse”), a Pan Kleks zmarł… na zawał - dodaje nauczycielka.

- Miniony rok szkolny był pełen różnorodnych wydarzeń, zarówno zabawnych, jak i poważnych. Byliśmy świadkami wielu miłych uroczystości szkolnych, które wzbogaciły naszą społeczność. Jednocześnie musieliśmy zmierzyć się z bardziej stresującymi momentami, takimi jak egzaminy zawodowe i maturalne. Te doświadczenia, choć wymagające, są nieodłączną częścią życia szkolnego i uczą nas wszystkich, jak radzić sobie z wyzwaniami. Mieliśmy również okazję uczestniczyć w różnych podróżach, zarówno tych mniejszych, jak wyjścia do kina, jak i większych, w postaci wycieczki do Pragi. To właśnie w Pradze wydarzyła się jedna z najzabawniejszych sytuacji tego roku. Cała nasza grupa zdecydowała się kupić popularne czekolady studenckie. Efekt był taki, że dosłownie wykupiliśmy zapas czekolad w trzech małych sklepikach i jednym większym markecie, pozostawiając półki puste. Ten epizod na długo zostanie w naszej pamięci jako dowód na to, jak potrafimy się zjednoczyć w najmniej spodziewanych momentach - wspomina Joanna Kurczewska-Szczerba, nauczycielka Zespołu Szkół Weterynaryjno-Przyrodniczych w Kobylnikach.

Na WF-ie też jest wesoło.

- Zawsze powtarzam dzieciom, że dla mnie nie liczą się wyniki czy też czasy, ale zaangażowanie i praca na lekcji. W 4. klasie po zajęciach jeden chłopiec zadaje pytanie: proszę pana, czy ja dziś pracowałem na 6? Bo pan powiedział, że jak będę pracował, to dostanę 6, a mnie dziś noga bolała i nie ćwiczyłem, ale byłem na lekcji - przytacza słowa błyskotliwego ucznia Waldemar Kwiatkowski, nauczyciel w Szkole Podstawowej nr 16 im. Jana Pawła II w Inowrocławiu.

Licealiści będą wspominać ostatnie lata nauki z uśmiechem. - To był rok poświęcony maturze, ostatnia prosta do egzaminu dojrzałości. Był męczący, ale będę dobrze go wspominać, szczególnie studniówkę, na której zabawa była świetna. Poza nią było wiele zabawnych sytuacji szkolnych, np. gdy koledzy sprawdzali, ile osób naraz zmieści się w szkolnej toalecie i pobili rekord. Weszły 104 osoby! - mówi Julia Modlińska, absolwentka „Kaspra”.