Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie chce komentować wydarzeń politycznych

Bogna Skarul
- Śmiać się można ze wszystkiego i w każdych czasach - uważa Artur Andrus.
- Śmiać się można ze wszystkiego i w każdych czasach - uważa Artur Andrus. Nadesłane
Sztuka O przyjaźni z Marią Czubaszek, chronieniu życia prywatnego opowiada nam szczerze Artur Andrus, który 10 marca wystąpi w Teatrze Miejskim w Inowrocławiu z recitalem „Cyniczne Córy Zurychu”.

W jednym ze swoich tekstów napisał pan „Nie wiem jak Państwa organizmy reagują na to, co się dzieje. Ja zaobserwowałem u siebie niepokojące zachowania. Na przykład zdarza mi się po obejrzeniu czy wysłuchaniu serwisów informacyjnych zasiadać nad kartką papieru i wymyślać rymowanki”. Czy nadal tak Pana organizm reaguje?
Rzeczywiście coś takiego miałem. Te wiadomości dawały mi często owe szczegóły, jakie pomagają w pisaniu. A jeśli chodzi o politykę, to bez względu na to kto rządzi, zawsze wydarzy się jakiś szczegół, który może zainspirować. Aczkolwiek ja od komentowania wydarzeń politycznych za pomocą moich rymowanek uciekam. Nie dlatego, abym się bał, lecz wydaje mi się, że polityka tak głęboko weszła w życie wszystkich nas, nawet do naszego prywatnego życia, że jeszcze raczyć tym publiczność, która przychodzi na występ po to, aby się przez dwie godziny właśnie rozerwać, to już jest raczej bestialstwo. I ja tego publiczności chcę oszczędzić.

Bardzo się pan również wzbrania przed ujawnieniem choćby małego szczegółu ze swojego życia prywatnego, ale tzw. sprawa batonika z hotelu przecież już „wypłynęła”. Widzów, słuchaczy, czytelników nadal nurtuje odpowiedź na pytanie co się dalej stało z tym batonikiem. Zjadł go Pan i zapłacił, dopłacił różnicę?
Ach, rzeczywiście. Może krótko przypomnę sytuację. Ona była bardzo mnie kompromitująca, ale już raz ją wyznałem, więc mogę powtórzyć. A było to tak. W hotelu, jak zwykle, skorzystałem z minibaru. W nim był batonik. Zjadłem go. Następnego dnia na pobliskiej stacji benzynowej zauważyłem, że są takie same batoniki, ale dwa razy tańsze. To pomyślałem sobie, co będę przepłacał, kupię batonik i podłożę. A to działo się w tych czasach, kiedy ja już nie musiałem tak liczyć każdego grosza, te 2 zł zaoszczędzone na batoniku wcale mojego życia finansowo nie poprawiłyby. Ale jednak chciałem przyoszczędzić, więc kupiłem ten batonik. Odłożyłem go do lodówki. Następnego dnia przychodzę do recepcji, oddaję klucze, a pani mnie pyta czy korzystałem z minibaru? Ja mówię - nie. A pani: a batonika pan nie jadł? No i tu oczywiście pełna konsternacja, cała twarz czerwona, skąd ona wie. Okazało się, że pani pokojowa, jak mnie nie było, sprawdzała stan minibaru i to odnotowała.

I co pan zrobił?
Płaczliwym głosem przyznałem, że zjadłem, ale odkupiłem.

I jak się skończyło?
Pani recepcjonistka spojrzała na mnie z uśmiechem i nie doliczyła mi tego batonika do rachunku. Wyraźnie doszła do wniosku, że najważniejsze, że stan się zgadza.

Coś jednak jeszcze z Pana życia prywatnego „przeniknęło” do mediów - to Pana przyjaźń z Marią Czubaszek.
W Szczecinie to jest chyba nie do ukrycia, bo wielokrotnie tu razem z Marią występowaliśmy w Teatrze Polskim. Tej informacji o naszej przyjaźni nie da się już ukryć. Zresztą nie chciałbym jej ukrywać, jest się raczej czym chwalić.

Dlaczego?
Ta przyjaźń to jedno z najważniejszych zdarzeń w moim życiu. Marysia była niesamowitą osobą. Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych, ale jak się popatrzy na Marysię, to okazuje się, że są ludzie niezastąpieni. Drugiej takiej się nie spotka. Nie wierzę, że jest jeszcze ktoś taki, kto ma takie abstrakcyjne spojrzenie na życie, na siebie, ma taki do siebie dystans. Wielokrotnie mówiłem, że uważam, że Maria była kosmitką.

Dlaczego kosmitką?
Ona była troszkę nie z tego świata, spoza tego układu planetarnego w jakim my się znajdujemy i dlatego pewnie ją tak wszystko dziwiło. Ona się potrafiła zadziwić najprostszymi rzeczami, takimi które nikogo innego nie dziwiły. Ale jakby się tak zastanowić nad tym co ją dziwiło, to ona miała rację.


od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto