Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wzloty i upadki Hrabiego [zdjęcia]

Maciej Drabikowski
Inowrocławianin bardzo dobrze zakończył trudny dla niego sezon. Sukcesów było w nim więcej niż porażek. Zabrakło tylko startu w IO w Rio.

Jarek Kailing świetnie spisał się w Londynie w kończących sezon mistrzostwach Anglii na ergometrze wioślarskim osób niepełnosprawnych.

Rekord kraju

- Zająłem drugie miejsce z nowym rekordem Polski 4:10,4 minut. Uległem jedynie Szkotowi, który wykręcił najlepszy rezultat na świecie - mówi popularny Hrabia. - Świadczy to o niezwykle wysokim poziomie tych międzynarodowych zawodów.

Na trzecim stopniu podium uplasował się inny z Polaków - Leszek Niewiarowski.
- Nie przygotowywałem się do zmagań w Londynie jakoś specjalnie. Trenuję cały rok. To chyba kara, że nie poleciałem do Rio de Janeiro - śmieje się wioślarz.

Wsparcie rodziny

W Anglii Jarek mógł liczyć na wsparcie polskich kibiców.
- Dziękuję najbliższej rodzinie, która wspaniale mnie dopingowała. To dla nich tak szybko „popłynąłem” - dodaje.
Marzeniem Kailinga był bowiem start w Igrzyskach Para-olimpijskich w Brazylii . Występ w kwalifikacjach we Włoszech mu się nie udał. Zabrakło większej ilości treningów na wodzie.

Zabrakło godzin na wodzie

- Przepłynąłem jedynie 50 kilometrów, gdy moi rywale aż 400 - mówi Kailing. - Nie było środków na optymalne przygotowania. W Kruszwicy byłem trzy razy. Potem 9 dni ćwiczyliśmy w Szczecinie na Odrze. We Włoszech trenowaliśmy tylko cztery dni.
Znalazł się w gronie 6 najlepszy wioślarzy (w jego kategorii ASM1x rywalizowało na początku 16 zawodników). Zmagania o dwie przepustki do Brazylii toczyły się pod dyktando Azjatów. W finale był szósty. Stracił do Chińczyka Cheng Huanga aż 16,55 sekund.

Nie te warunki

- Start miałem cudowny. To moja domena. W tym elemencie jestem chyba najlepszy na świecie - śmieje się Jarek. - Niestety, później już nie było tak pięknie. Z ustawieniem łodzi coś mi nie grało. Ściągało mnie na prawo. Dwa razy uderzyłem w boje. Wybiło mnie to z rytmu. Za mało czasu mieliśmy na sprawdzanie sprzętu. W trakcie treningów warunki bardzo odpowiadały Jarkowi (silny wiatr). - W trakcie regat nie było nawet zefirka - mówi inowrocławianin. - Takie warunki są dobre dla mocno zbudowanych wioślarzy. Ja do takich nie należę. Szóste miejsce traktuję jako porażkę. Kailing myślał nawet o zakończeniu kariery. Szybko jednak zmienił zdanie.

Srebro w Bostonie

2016 rok miał - poza nieudanym występem we Włoszech - bardzo udany.
W Bostonie został przecież wicemistrzem świata w kategorii AS na ergometrze wioślarskim.

- Do USA leciałem bez obaw. Wiedziałem, że jestem świetnie przygotowany. Może nieco bałem się jak mój organizm zareaguje po zmianie czasu - mówił Kailing. - Obawy okazały się niepotrzebne. Zająłem drugie miejsce. Mój trener Tomasz Kaźmierczak był zadowolony z mojego startu i wyniku. Pomimo wieku, wciąż się rozwijam. Nigdy nie wolno się poddawać. Nie załamałem się po wypadku. Znalazłem dla siebie nową dyscyplinę sportową i robię wszystko, aby w niej się spełniać.

Ambitne plany

Kailing nie zwalnia tempa. Pracuje mocno na treningach.
W styczniu czeka go krajowy czempionat. W lutym wybiera się do Paryża na mistrzostwa Europy. Być może poleci także na mistrzostwa świata.

- Wszystko jest w życiu możliwe. Najważniejsze jest pozytywne myślenie. Jak poukładamy sobie wszystkie sprawy w głowie - zaznacza niepełnosprawny sportowiec. - Pozdrawiam wszystkich kibiców, którzy trzymali za mnie kciuki. Wierzę, że to nie był mój ostatni medalowy start.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto