MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Jeżowa zagroda na działce [zdjęcia]

Renata Napierkowska
- Wszystko zaczęło się od jeża, którego w ubiegłym roku uratowałam - wspomina Aleksandra Majewska. Zwierzak próbował przejść z jednej na drugą stronę ulicy. Pani Aleksandra uratowała go przed tragiczną śmiercią pod kołami rozpędzonych samochodów.

Aleksandra i Bronisław Majewscy zaopiekowali się jeżami, które zamieszkały w ich ogrodzie. Dziś w ogrodzie państwa Majewskich żyje kilka jeży. Właściciele działki przygotowali dla nich domki, w których mogły przezimować. O tym, że zainteresowali się bliżej tymi zwierzętami, zadecydował przypadek.

- Cała historia zaczęła się pod koniec czerwca ubiegłego roku. Jadąc ulicą Poznańską zauważyłam jeża, który kroczył po jezdni. Obawiałam się, że zostanie rozjechany, więc zawróciłam przy szpitalu i zabrałam go delikatnie do koszyka. Był lekko potrącony przez samochód, ale żył. Zawiozłam do lekarza weterynarii, który udzielił mu pierwszej pomocy i zabrałam do domu. Zamieszkał u nas w pomieszczeniu gospodarczym. Niewiele wiedziałam o opiece nad jeżami, więc dotarłam do Pogotowia jeżowego w Krakowie, gdzie tamtejszy lekarz weterynarii skontaktował się z inowrocławską lecznicą i dzięki temu leczenie zakończyło się sukcesem - opowiada Aleksandra Majewska.

Jeż miał wiele szczęścia, bo jak się okazało, oprócz potracenia przez auto miał też inne dolegliwości. Był zarobaczony, miał w ciele kilka kleszczy i stracił w przeszłości jedno oko. Przez cały czas aż do końca lata zwierzak przebywał pod opieką państwa Majewskich, dostawał krople, witaminy, a gdy doszedł do formy, w sierpniu podziękował za gościnę i wybrał życie na wolności.

- Ta opieka nad jeżem sprawiła, że zaczęłam się bliżej interesować życiem tych zwierząt, sięgnęłam po lektury, skontaktowałam się z panem Jerzym Gara, który jest opiekunem jeży w Stowarzyszeniu Zwierząt. Kiedy w naszym ogrodzie pojawiły się małe jeżyki, które bez ludzkiej pomocy, nie przetrwałyby zimy, postanowiłam się nimi zaopiekować. Żeby jeże mogły przeżyć same zimę, muszą mieć około 600 gram. Jeden z naszych kolczastych podopiecznych zamieszkał w szklarni, pozostałe młode też dokarmialiśmy kozim mlekiem, twarogiem, orzechami - relacjonuje Majewska.

W naturalnym środowisku jeże żywią się pędrakami, ślimakami, owadami, zjadają małe jaszczurki. Dzięki nim w ogrodach maleje populacja szkodników, więc ich obecność w ogrodach jest bardzo pożądana.

- Mąż jesienią zrobił im domki, żeby jeżyki mogły spokojnie zapaść w zimowy sen. Hibernacja kończy się w kwietniu i teraz nasze jeże już wybudzają się ze snu. Wychodzą z legowisk, żeby się najeść, bo podczas hibernacji dużą tracą na wadze. W maju rozpocznie się okres rozrodczy, więc pewnie usamodzielnią się, bo z natury są samotnikami i mają swoje rewiry, ale zawsze mogą liczyć u nas na gościnę - zapewnia Aleksandra.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto